Ramadan jest najbardziej kontrowersyjnym filarem Islamu, o którym każdy słyszał, ale nie każdy wie, z czym to się je… A właściwie nie je. Miesięczny post, którego podejmują się muzułmanie jest na tyle szokujący, że mówi się o nim we wszystkich kręgach kulturowych. Ramadan ciekawi w szczególności turystów, którzy podróżują do krajów muzułmańskich – zastanawiają się, czy wpłynie na ich wakacje. Jak więc wygląda tureckie życie podczas ramadanu?

* Aktualizacja wpisu z maja 2021 r.

Islam jest drugą największą religią świata, zaraz po chrześcijaństwie – ma 1,6 mld wyznawców. Dzieli się na islam sunnicki, szyicki oraz sufizm. Stanowi kontynuację wcześniejszych religii monoteistycznych, czyli judaizmu i chrześcijaństwa, dlatego uważany jest  za religię Abrahama. Muzułmanin, to osoba urodzona z muzułmańskiego ojca, która przejęła od rodziców tożsamość religijną.

Islam składa się z pięciu filarów wiary (arab. Arkan ad-din), których powinien przestrzegać każdy muzułmanin:

Wyznania wiary (arab. szahada) – czyli potwierdzenia monoteizmu.

Modlitwy (arab. salat) – do której pięć razy w ciągu doby nawołuje ezan, śpiewany przez muezzina w meczecie. Wierni na całym świecie zwracają się twarzą w kierunku świątyni Al-Kaba w Mekce.

Postu (arab. saum) –  ramadanu, o którym poniżej.

Jałmużny (arab. zakat) – czyli 2,5% składki odliczanej od posiadanego majątku i nakładanej wyłącznie w krajach muzułmańskich (w Turcji bardzo popularne są wpłaty na cele dobroczynne np. Czerwony Krzyż tr. Türkiye Kızılay Derneği)

Pielgrzymki do Mekki (arab. hadżadż) – którą raz w życiu powinien odbyć każdy wierzący (o ile jest finansowo i fizycznie jest w stanie pojechać do Arabii Saudyjskiej).

Czym jest Ramadan?

Ramadan, po turecku ramazan, jest 30-dniowym postem podczas dziewiątego świętego miesiąca. Według tradycji, w tym miesiącu Muhammad (Mahomet) zaczął otrzymywać od archanioła Gabriela pierwsze sury Koranu. Ramadan ma na celu uświadomienie muzułmanom, jakim szczęściem jest posiadanie dachu nad głową i jedzenia. Mają zrozumieć i zaznać na własnej skórze, jak to jest być głodnym, spragnionym i ubogim.

Przez 30 dni od świtu do zachodu słońca, muzułmanie muszą wstrzymać się od codziennych przyjemności, bo ramadan to nie tylko post od jedzenia. Podczas świętego miesiąca zakazane są rozrywki, do których wliczają się również zbliżenia intymne. Nawet uprawienie sportu, jeżeli nie jest on pracą – jest zakazane. Do tego dochodzi palenie papierosów i oczywiście picie alkoholu. Ramadan kończy się codziennie o zachodzie słońca, wówczas muzułmanie odprawiają wieczorną modlitwę i zasiadają do kolacji, zwanej iftarem. Rano, jeszcze przed świtem, poszczący jedzą sahur, czyli ramadanowe śniadanie.

Można by pomyśleć, że ludzie rzucają się na jedzenie po całym dniu postu. Nic bardziej mylnego, iftar ma swoje zasady, które ustanowił sam Prorok. Idąc jego śladem, muzułmanin powinien rozpocząć kolację od trzech daktyli popijanych wodą i lekkiej zupy. Dopiero po dwóch godzinach można zjeść większy posiłek, ale najlepiej lekkostrawny, w postaci gotowanych warzyw. Iftar nie ma na celu najedzenia się do syta, to czas, który powinno się spędzić w rodzinnym gronie, delektując się ucztą po całym dniu postu.

Kogo Ramadan nie dotyczy?

Pościć powinien każdy muzułmanin, ale są wyjątki. Osoby chore oraz kobiety w ciąży, zważywszy na obciążenie, jakim jest wielogodzinny post, powinny jeść normalnie. Przerwę od postu mają również kobiety miesiączkujące, które uważane są za haram, czyli nieczyste. W tym czasie nie powinny wchodzić do meczetu i dokonywać ablucji, więc mają kilkudniową przerwę. Wyjątek stanowią również osoby podróżujące w czasie ramadanu. Prorok głosił, że podróżnicy nie mogą funkcjonować bez wody i strawy, dlatego muzułmanie, którzy wyruszają w daleką drogę, są zwolnieni z postu. Zwolnieni, ale nie na zawsze…

Dni, w których odstąpiło się od postu, powinno się nadrobić. Kobiety, które miesiączkowały załóżmy pięć dni, powinny pościć tyle samo dni ciągu roku. W innym przypadku ramadan się nie „liczy”, bo post, podczas którego muzułmanie oddają intencję w ręce Boga, musi trwać 30 dni.

Ramadan jest świętem przechodnim, które można łatwo wyliczyć, bo co roku cofa się o 10 dni. Gdy mieszkałam w Turcji, ramadan był najpierw w połowie maja, a rok później w majówkę. W tym roku ramadan rozpoczął się 11 marca i potrwa najprawdopodobniej do 9 kwietnia. Oczywiście, im bliżej zimy tym lepiej, bo dni są coraz krótsze, przez co post kończy się szybciej.

Mój Ramadan w Izmirze

Miałam okazję być w Izmirze dwa lata pod rząd, akurat w czasie ramadanu. Gdyby nie to, że koleżanki z mojej grupy pościły, gdyby nie promocje w sklepach – w życiu bym się nie domyśliła, że rozpoczął się post.


W Izmirze życie toczy się tak samo, jak przez cały rok, bary, restauracje, sklepy, imprezy – wszystko jest otwarte. Nie znam wprawdzie żadnego Turka, który by pościł w czasie ramadanu, ale
studiowałam w międzynarodowym gronie, co sprawiło, że musiałam się dostosować. Na przykład, nie wypadało jeść w przerwie od zajęć, gdy koleżanki z Pakistanu i Nigerii na pierwszy posiłek musiały czekać jeszcze kilka godzin. Zmieniły się również zasady umawiania się na wyjścia, odpadały śniadania i lunche, mogliśmy spotykać się wyłącznie na kolacje. Dziewczyny sprawdzały, o której godzinie zajdzie słońce i wedle tego zamawialiśmy stolik. Dla Turków była to abstrakcja, bo nie zwracali uwagi na to, czy akurat trwa ramadan, wielokrotnie przyznawali, że ich dziadkowie, czy nawet rodzice poszczą, ale im się to nie zdarzyło. Za to przyjaciele z Pakistanu utrzymywali, że ramadan to rodzinne święto, na które czekają cały rok, czas, podczas którego nikt nie powinien być sam.

Na moim osiedlu jedyne, co dało się zauważyć, to pustki na ulicach w okolicach godziny 21. Wprawdzie w Izmirze rzadko kto pości, jednak tradycja nakazuje usiąść do wspólnej kolacji, czyli iftaru, ponieważ nikt nie powinien jeść go sam. Stąd te pustki na ulicach…
Pod naszym blokiem ciągnęła się nadmorska promenada, która w czasie iftaru zapełniała się rodzinami na piknikach. Ramadan widać też w mieście, przy każdym meczecie rozkładane są plastikowe krzesła i długie stoły, przy których wieczorami zasiadają wierzący. W tym roku stoły pojawiły się również w samym centrum miasta – przy wieży zegarowej na Konaku.

Ramadan w Turcji oczami Magdy Yildirim

To, jak wygląda w Turcji ramazan, w dużej mierze zależy od miejsca i społeczności w której żyjemy. We wschodnich regionach kraju i nad Morzem Czarnym postu dotrzymuje zdecydowana większość społeczeństwa. Restauracje na czas ramazanu (w godzinach postu) pozostają zamknięte, a bary i dyskoteki na cały miesiąc. Ci, którzy nie chcą lub nie mogą pościć, piją, jedzą i palą w ukryciu. Całe życie podporządkowane jest religii, atmosferę ramazanu czuć bardzo wyraźnie.

W dużych tureckich miastach i w regionach zachodnich sprawa wygląda nieco inaczej. Życie wydaje się toczyć zwykłym tempem, w ciągu dnia nie czuć atmosfery postu; restauracje, kawiarnie, herbaciarnie, bary, kluby rozrywki pękają w szwach. Część osób, które z wyboru nie dotrzymuje postu, stara się jednak ograniczać inne aktywności, które stoją w sprzeczności z religią, np. nie piją alkoholu, nie odwiedzają dyskotek… oraz unikają przelotnych znajomości z płcią przeciwną.

Są też osoby, który absolutnie nic nie robią sobie z tego wyjątkowego czasu i w ogródkach kawiarnianych ostentacyjnie popiją alkohol. Naturalnie tego typu zachowanie nie są mile widziane, ani przez religijne, ani przez zlaicyzowane warstwy społeczne.

W dobrym stylu jest okazywanie szacunku poszczącym i nie afiszowanie się z zachowaniami areligijnymi. W mediach społecznościowych część influencerów, mimo nie dotrzymywaniu postu, na czas ramazanu w swoich codziennych relacjach rezygnuje z pokazywania jedzenia, picia i alkoholu.

Jak wygląda typowy dzień osoby poszczącej? 

Post rozpoczyna się o wchodzie, kończy o zachodzie słońca w momencie rozpoczęcia wieczornego wezwania na modlitwę. Następnie jest iftar, czyli kolacja postna, która w wielu domach spożywana jest w większym gronie. Szczególnie na początku i w końcowych dniach postu wydaje się przyjęcia, na które zaprasza się sąsiadów, znajomych i rodzinę.

W dużych miastach przed ramazanową kolacją przy głównych meczetach zbierają się tłumy wiernych. W radosnym oczekiwaniu na zachód słońca i przerwanie postu towarzyszą im imamowie i uczeni muzułmańscy, którzy czytają Koran, przytaczają przypowieści koraniczne i odpowiadają na nurtujące przybyłych pytania. Często tego typu wydarzenia są transmitowane na żywo przez telewizję. Po zachodzie słońca i wieczornym ezanie (wezwanie na modlitwę) ogrody, dziedzińce i parki wokół zmieniają się w restauracje pod gołym niebem, w których wszyscy wspólnie spożywają przyniesione pokarmy i wymieniają się nimi.

W każdym mieście władze lokalne i różnorodne organizacje organizują kolacje, w których, całkowicie bezpłatnie, może wziąć udział każdy, bez względu na pochodzenie, wyznanie czy sytuację materialną. Największa z nich, już tradycyjnie, odbywa się w Stambule na moście Galata, zamkniętym na ten czas dla ruchu kołowego. To olbrzymie przedsięwzięcie na kilkadziesiąt tysięcy ludzi! Nic nie może się równać z atmosferą braterstwa podczas spożywania posiłku w tak licznym gronie.

Po kolacji, osoby bardziej religijne, udają się na modlitwę do meczetu, zwaną teravih. Jest to  nocna, grupowa modlitwa w ramazanie (można ją odmówić też samotnie w domu, chociaż zaleca się w grupie). Odbywa się codziennie, przez całyrRamazan, po około 75 minutach od przerwania postu (czyli od momentu, w którym można spożyć iftar). Jest długa, ale bardzo szybka. Nie bez powodu. Poza wymiarem religijnym… pełni też funkcję treningu. Muzułmańskie modlitwy to wiele przysiadów i skłonów. Konieczność odmówienia długiego i szybkiego teravihu i zdążenie na niego do meczetu skutecznie zapobiega obżarstwu podczas iftaru.

Po zmierzchu i kolacji miasta zaczynają się bawić; kiermasze, popisy akrobatów, wesołe miasteczka i przedstawienia z teatrem cieni na czele są nieodłączną częścią ramazanu. Większość centrów handlowych podczas postu jest czynna do północy i oferuje dodatkowe atrakcje dla rodzin – animacje dla dzieci, koncerty grup grających na klasycznych tureckich instrumentach (takich jak oud, kanun, ney, rebab), czy ceremonię sema – rytualnego tańca wirujących derwiszy.

Obecnie wiele przestrzegających postu osób zamiast pójść spać i obudzić się przed wschodem słońca na śniadanie zwane sahur, woli czuwać aż do rana, jedząc, pijąc, oglądając religijne programy w telewizji czy poświęcając czas modlitwie i czytaniu Koranu. Jednakże ci, którzy zasną, nie muszą obawiać się, że nie zdołają obudzić się przed świtem na sahur – postne śniadanie. Ramazan Davulcusu, czyli bębniarz, krąży po ulicach, głośno nawołując mieszkańców do wstania i waląc z całej siły w bęben do momentu, aż we wszystkich oknach zapali się światło. Ta stara osmańska tradycja zanika tak szybko, jak zmniejsza się liczby osób przestrzegających postu. Żyje jeszcze w bardziej tradycyjnych i zazwyczaj biedniejszych dzielnicach miasta oraz … reklamach telewizyjnych. W zamkniętych, strzeżonych osiedlach, drogich apartamentowcach i luksusowych dzielnicach willowych takie “hałasy” o świcie są już nie do pomyślenia.

Nad ranem, po spożyciu sahur część osób, które mogą na czas Ramazanu zmieć swój tryb dnia, idzie po prostu spać i śpi do godzin popołudniowych, przesypiając w ten sposób lwią część postu. Osoby, które nie mogą sobie na to pozwolić i pracują w stałych godzinach, często starają się w czasie Ramazanu wykorzystać przynajmniej część urlopu.

Czy Turcy rzeczywiście poszczą?

O ramadan zapytałam Turków z różnych stron kraju, w różnym wieku i upodobaniach. Zobaczcie, jak bardzo różni się postrzeganie tego święta.

– Chodzimy na kolację, a którą zapraszają nas krewni. Pości zarówno moja rodzina jak i ja. Każdej nocy chodziliśmy do meczetu na teravih. Podczas Ramadanu czuję orzeźwienie i wspominam ludzi, którzy mieli mniej szczęścia – wyznaje Simge, 29-latka z praktykującej izmirskiej rodziny.

– Nie chodzimy do meczetu, ani w czasie ramadanu, ani w ciągu roku. Czas w Stambule przebiega normalnie, są otwarte restauracje, a życie toczyły się dalej. Co ciekawe – w naszym kraju większość osób nie pości, ale trwa nagonka w mediach społecznościowych na osoby, które przyznają się do tego, że nie poszczą. Spada na nich krytyka od osób, które przecież też nie obchodzą ramadanu. Smutne, ale prawdziwe – opowiada Defne, 25-latka ze Stambułu.

Generalnie staramy się pościć, choć wolę pomagać w tym czasie innym ludziom, dzieląc się wszystkim co mam – jedzeniem, ubraniami itp. Dajemy też pieniądze biednym ludziom. Według Koranu jałmużna jest wyjątkowa. Jeśli dorosły nie może pościć z jakichś powodów, musi za to zapłacić – opowiada Elif, 26-latka z Ankary.

– Ja poszczę w jeden szczególny dzień. Nazywa się Kadir gecesi, czyli noc mocy. Jest to 26 dzień ramadanu. Tak poza tym, w ciągu roku piję alkohol a w czasie ramadanu odmawiam – dodaje.

– Nie chodzę do meczetu, ale w czasie ramadanu czuję się bardziej związana ze społeczeństwem, bo wtedy wszyscy przejmują się problemem innych. Staram się być miła dla każdej osoby. Szanuję ludzi poszczących, nie piję ani nie jem na ulicy. To nie jest reguła, ale to robię – opowiada 24-letnia  Elmas z Adany.

– W Turcji jest to całkowicie naturalne i dopuszczalne, że niektórzy ludzie poszczą, a inni nie. Z każdym rokiem jest wiele więcej ludzi, którzy nie poszczą, to widać na ulicach – opowiada Ece, 28-latka z Adany.

– Irytuje mnie to, że ludzie nie poszczą tak, jak powinni. Na przykład mój tata śpi cały dzień, aż do iftaru. To lenistwo i łatwy sposób, bo masz przeżyć te dni, a nie je przespać!  Moja mama jest trochę inna, jak zawsze jest rannym ptaszkiem. Wykonuje swoją codzienną pracę i modli się każdego ranka. Sama nie poszczę, ponieważ nie jestem osobą religijną. Do zeszłego roku pościłam, bo to nie jest nic trudnego. Robiłam to, nie dlatego, bo w to wierzę, ale dlatego, że towarzyszyłam mojej rodzinie. W tym roku moja rodzina myśli, że poszczę, ale tak nie jest. Dołączam do nich na iftar i sahur. W przyszłości, mam na myśli, gdy stworzę swój dom – nie będę pościć – dodaje.

 – Dla mnie Ramadan kompletnie nic nie zmienia. W mojej rodzinie pości tylko mój ojciec, ja nie chodzę do meczetu, nie modlę się. Nie widzę żadnej różnicy podczas ramadanu, bo sam w nic nie wierzę. Jeśli chodzi o restauracje, to w Izmirze wszystko było otwarte, zamykają się lokale tylko w małych i religijnych miastach – opowiada Burak, 30-latek z Izmiru.

– Moja rodzina pości, ale ze względu na tradycję, a nie religię. W przeszłości wychodziłem z domu i jadłem, ale przez ostatnie lata byłem zamknięty przez lockdown, więc pościłem razem z nimi. Muszę dodać, że moja rodzina jest świecka, ale mimo wszystko pości co roku – żali się Mert, 28-latek z Adany.

– Moja mama nadal pości w całym Ramadanie. Byliśmy co najmniej 3-4 razy zapraszani ramadanową kolację. Jedyną tradycją, którą ja kultywuję, jest kupowanie pide (chleba ramadanowego) – mówi Huriye, wykładowczyni z Izmiru.

Ramadan w Turcji wschodniej vs. w kurorcie

Atmosferę Ramadanu zdecydowanie najlepiej czuć w miastach środkowej i wschodniej Anatolii oraz nad Morzem Czarnym, gdzie społeczeństwo jest najbardziej przywiązane do tradycji, kontakty sąsiedzki i inne więzi społeczne nadal bardzo bliskie.

Na czas Ramadanu zamykana jest praktycznie cała gastronomia, miejsca rozrywek, a rytm dni w dużej mierze zostaje podporządkowany postowi. Osób, które z wyboru nie przestrzegają postu jest niewiele i zazwyczaj nie afiszują się z tym faktem, aby nie gorszyć społeczeństwa i nie narażać się na negatywne reakcje.

W regionach stricte turystycznych (jak np. Alanya) życie w sezonie jest niemal w 100% podporządkowane potrzebom zagranicznych turystów. Poszczący są w mniejszości, a odsetek ich jest uzależniony także od miesiąca, w którym przypada ramadan. Jeśli wypada w lato, to ze względu na bardzo wysokie temperatury i długość dnia, postu przestrzegają nieliczni. – Dotrzymywanie postu lub nie jest w większym stopniu uzależnione od kwestii społeczno-kulturowych, otoczenia, w którym żyjemy, niż od naszej wiary – podsumowuje Magda Yildirim.

Tagi: , , , ,