Zawsze myślałam, że każdy już to wie. Okazało się jednak, że istnieje wiele niewiadomych w tym temacie, a jako największa fanka programu Erasmus+, jaką WNPiD kiedykolwiek widział stwierdziłam, że wyjdę naprzeciw wszystkim pytaniom. Z góry uprzedzam, że jestem studentką Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, i wiem, jak dostać się na Erasmusa tylko i wyłącznie u siebie. Słyszałam, że każda uczelnia ma swoje obyczaje, ostatnio u fryzjerki dowiedziałam się, że na Uniwersytecie Wrocławskim są rozmowy rekrutacyjne, co mnie bardzo zdziwiło. Mimo to, mam nadzieję, że ten wpis rozjaśni Wam wiele kwestii i będziecie wiedzieć, w które drzwi uderzać, aby na Erasmusa się dostać.

Studia czy praktyki? A może obie opcje!

Jak wiadomo, na Erasmusa można wyjechać w ramach studiów na zagranicznej uczelni i, ta opcja jest najpopularniejsza. Można też, o czym mało kto wie, wyjechać na praktyki studenckie. Można je realizować w ciągu roku akademickiego, jednak najczęściej wybieranym terminem są miesiące letnie, aby połączyć przy okazji pracę i wakacje.

Ten wpis będzie dotyczył tego, jak dostać się na studia.

To co ja mam zrobić?

Najpierw pomyśl głęboko, czy w ogóle tego chcesz. Czy jesteś gotowa/gotowy, aby rzucić całe ówczesne życie i przeprowadzić się na rok, czy pół roku do innego kraju? Czy poradzisz sobie z językiem obcym? Czy stać Cię na taki wyjazd? Czy to właśnie tego w życiu szukasz i będziesz dzięki temu szczęśliwa/szczęśliwy? Czy chcesz poznać zagraniczne systemy edukacji i rzeczywiście uczyć się na studiach? Czy jesteś gotowy/gotowa na złamane serce w dniu zakończenia Erasmusa?

Wiecie czemu powinniście się zastanowić? Bo ta decyzja zmieni Wasze życie na zawsze. I to Wam mogę przysiąc. A jeśli jesteście w tej kwestii na NIE WIEM, to nie zabierajcie miejsca komuś, kto marzy o takim wyjeździe…

Jeśli jednak odpowiedzieliście na wszystkie pytania twierdząco, to do dzieła! Ja polecam ten program z całego serca. Wiem, że to była najtrudniejsza decyzja mojego życia, ale zarazem najlepsza. Niczego nie żałuję!

Jeśli w tym miejscu jeszcze się zastanawiacie czy wyjechać na Erasmusa, zobaczcie ten film:

Mam nadzieję, że jesteście już zmotywowani! Przechodzimy więc do szczegółów.

Gdzie ja mam jechać na Erasmus+?!

Decyzja należy tylko i wyłącznie do Was. Istnieją jednak dwie opcje. Jedni od zawsze wiedzą, gdzie chcą jechać (tak jak ja brałam pod uwagę tylko Turcję), inni nie mają bladego pojęcia. Jednym i drugim zalecam sprawdzenie na stronie uczelni macierzystej, z kim ma podpisany kontrakt. Dzięki temu unikniecie rozczarowań, bo marzyliście o studiach Paryżu, gdy uczelnia ma w swojej ofercie wyłącznie Lyon. Możecie też tak jak ja, pójść na żywioł i ostatecznie miło się zaskoczyć. Na stronie zobaczycie też warunki, które trzeba spełniać, czyli co najważniejsze – jaki jest język wykładowy.

Drugą kwestią jest stopień stypendium, które przyznawane jest w danym kraju. Wiadomo, że jadąc do Niemiec otrzymacie większe stypendium, niż w Turcji. Wrócę jednak do języka. Często ludzie pytali mnie, dlaczego nie pojechałam do Francji, Hiszpanii, czy Włoch. Pewnie, że chciałabym studiować w Rzymie! Ale nie znam języka… A w tych krajach językiem wykładowym jest język ojczysty, trzeba go znać w stopniu komunikatywnym, aby w ogóle ubiegać się o miejsce. A turecki niby znasz? – słyszałam. Pewnie, że nie znam, ale w Turcji wykładowym językiem na Erasmusie jest angielski. Przynajmniej na Yasar. To już wiecie, więc idziemy krok dalej.

Rekrutacja, czyli jak przez to przebrnąć

Tak, jak wcześniej wspominałam, ja opiszę Wam, jak złożyć wniosek na UAM, a dokładnie, jak to się robi na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa. Koordynatora ma jednak każdy na swojej uczelni, więc nawet, jeśli nie studiujecie na najlepszym wydziale świata, to dacie radę!

Najkorzystniej dla Was będzie, tak jak pisałam wcześniej, jeśli przed całą zabawą zrobicie sobie resarch na stronie swojej uczelni, aby dowiedzieć się, z jakimi uniwersytetami na świecie ma podpisaną umowę. U nas podana jest cała lista, gdzie, na ile miesięcy, ile jest miejsc oraz czy przyjmują na studia licencjackie, czy magisterskie. To bardzo ważne, żebyście to sprawdzili, bo spodoba Wam się na przykład Barcelona, a okaże się, że można do niej startować dopiero na magisterce. Dodam, że na Erasmusa rekrutować się można dopiero na drugi rok studiów licencjackich!!! Musicie wpierw zdać pierwszy rok, przeżyć jako świeżak na uczelni, dopiero wtedy możecie zacząć myśleć o Erasmusie.

ZACZYNAMY!

System USOSweb zna każdy polski student. Przynajmniej tak mi się wydaje. Na UAM znamy go doskonale, więc chcąc się na Erasmusa dostać, musicie się z USOSem polubić. To na swoim koncie USOSweb znajdziecie oferty dostępnych uczelni, biorących udział w programie Erasmus+.

Ale chwila, chwila. Nie dodałam, że musimy w tym celu czekać na rekrutację! Są na to dwa terminy, zawsze pół roku wcześniej, na stronie Wydziału ogłaszana jest informacja o spotkaniu z koordynatorem programu, a potem otwierana jest rekrutacja w USOSie.

INSTRUKCJA

Logujemy się na USOSa, wybieramy opcję DLA STUDENTA – następnie – WYMIANA STUDENCKA. To właśnie jest magiczna zakładka, którą ma każdy, a z której mało kto korzysta.

Instrukcja USOS

Wchodzimy w WYMIANĘ STUDENCKĄ, a tam pojawiają nam się trzy opcje do wyboru.

USOS II

Wy wybieracie pierwszą, czyli OFERTY WYJAZDÓW, bo reszta zakładek będzie Was interesowała dopiero, gdy się dostaniecie, czego Wam życzę.

Oferty wyjazdów

Mamy całą listę z OFERTAMI WYJAZDÓW, wybieramy spośród wymienionych wydziałów swój macierzysty. Jako, że na tej liście nie wiedzieć czemu nie ma mojego wydziału, w celu zobrazowania wybrałam pierwszy lepszy.

Oferty wyjazdów WNS

Jak widać padło na Wydział Nauk Społecznych, w jego zakładce możecie zobaczyć jak wygląda taka lista dostępnych uczelni. U góry jest informacja, że w tym momencie rekrutacja jest zamknięta, bo tak jak pisałam wcześniej, muszą ją dopiero otworzyć na nowy semestr.

Oferta Uniwersytetu we Wiedniu

Wybrałam sobie Universität Wien i na screenie widzimy, co owy uniwersytet we Wiedniu oferuje studentom UAM. Mają miejsca dla dwóch studentów socjologii, którzy mogą pojechać tam na 10 miesięcy, czyli na cały rok akademicki. Pokazany jest też okres współpracy, czyli na ile UAM podpisał z nimi umowę. Czy ta oferta jest dla mnie? Jak widać nie, bo nie jestem studentką tego wydziału.

Gdyby rekrutacja była teraz otwarta, to mogłabym zacząć działać. Jak?

Już tłumaczę.

Do wniosku, który będziecie wypełniać możecie wskazać kilka ofert, które Was interesują. Aby rekruterzy wiedzieli, na czym Wam najbardziej zależy, ustawiacie je w kolejności priorytetów. Daje Wam to większą szansę na wyjazd, ponieważ jeśli nie dostaniecie się z pierwszego wyboru do wymarzonej Barcelony, to Erasmus nie jest stracony, bo nadal macie szansę na Paryż, który daliście na miejscu drugim. Każda uczelnia ustala sobie swój limit ofert. Za moich czasów, można było wybrać trzy uczelnie we wniosku.

Wniosek należy oczywiście wypełnić w następujący sposób: musicie wpisać tam w języku obcym: A. adres korespondencyjny B. numer telefonu. W polu list motywacyjny i list motywacyjny w języku obcym należy krótko uzasadnić chęć studiowania na zagranicznej uczelni, a także ( jeśli dotyczy ) działalność w organizacjach uniwersyteckich, sportowych, udział w konferencjach, publikacje, inne osiągnięcia[1].

Jak widać, należy dodać do wniosku również list motywacyjny i to w języku obcym, w którym udowodnicie, że to właśnie Was mają wysłać na studia za granicę. Na WNPiD potrzebny jest również wniosek o poziomie znajomości języka obcego, jeśli wybieracie uczelnię, gdzie będziecie uczyć się po angielsku, to wystarczy, że podejdziecie do swojego lektora. Nasi lektorzy mają gotowe specjalne pisma. Potrzebna jest też wizyta w dziekanacie, aby potwierdzić swoją średnią ocen.

Jeśli Wasza aplikacja przebiegnie pomyślnie, zobaczycie to w tej zakładce, którą pokazywałam najpierw. Wtedy jednak zamiast ofert wyjazdu wybieracie WYJAZDY.

A za co żyć na tym Erasmusie?

Zawsze mnie to szokuje, bo nadal bardzo mało osób wie o tym, że na Eramsusie dostaje się stypendium! Sam Erasmus to wyjazd na stypendium zagraniczne. Nikt nie puści Was z pustymi rękami, spokojnie.

Aby zobrazować, jakie są kwoty stypendium wrzucam tu screena ze strony mojego Wydziału z aktualnym wykazem.

Jak widać, wszystko zależy od tego, do jakiej grupy krajów chcecie startować. Wiadomo, że w Norwegii będziecie potrzebowali więcej pieniędzy, niż w Czechach, więc kwoty stypendium się różnią. Wszystko jest wyliczone na ilość dni, które macie spędzić na miejscu, jeśli pojedziecie na 4 miesiące i tydzień, to za ten tydzień też dostaniecie stypendium.

Papierologia na Erasmusie

Wnioski i wnioseczki na USOSie, to jeszcze nie wszystko, co musicie zrobić, aby na Erasmusa pojechać, bo dostać się do programu to jedno, a wyjechać na studia to inna bajka. Najważniejszym i najbardziej znienawidzonym dokumentem wszystkich studentów jest LA form, czyli Learning Agreement. To właśnie tam wypełnia się wszystkie formalności, kody uczelni, nazwiska koordynatorów, a co najbardziej istotne, i zarazem najbardziej zmienne – wykaz przedmiotów.

Na swojej uczelni dowiecie się, ile punktów ECTS musicie zdobyć na studiach. Nie ma jednej wartości, jedni muszą ich zdobyć 30, inni 28, jeszcze inni 50. Dlatego nie ma co się na to nastawiać, bo wszystko Wam wyjaśnią. Punkty są jednak na tyle ważne, że jeśli oblejecie jakiś przedmiot, to będziecie musieli to potem zaliczać w Polsce, aby przy obronie się one zgadzały.

Z doborem przedmiotów na Erasmusie bywa różnie. Ja się zapisałam na totalnie inne przedmioty, niż rzeczywiście miałam… Większość odwołali, bo zebrała się na nie za mała grupa (na mojej tureckiej uczelni studenci sami wybierają sobie przedmioty). Dlatego uprzedzam to, że znajdziecie dla siebie jakiś super przedmiot jeszcze w Polsce, to nie oznacza, że na Erasmusie się on odbędzie. Fajne jest to, że zazwyczaj za granicą punktów jest więcej. W Polsce, aby ukulać w semestrze 30 punktów, miałam mnóstwo przedmiotów po 2, 3, a nawet 1 punkcie. W Turcji miałam ich 8 za jeden przedmiot! Moja koleżanka w Portugalii miała 10, więc wystarczyło, że wybrała sobie trzy przedmioty, żeby zaliczyć semestr. Także mity o tym, jak ciężko jest zaliczyć studia zagranicą nie zawsze się sprawdzają…

Wszystkie deadliny będziecie mieli podane, więc o to się nie ma co martwić. W Polsce dostarczycie before LA form, a co najważniejsze podpiszecie z koordynatorem umowę pomiędzy Wami, a uczelnią. LA form ten konkretny, wyślecie już z Erasmusa.

Kiedy dostanę pieniądze?

Jak podpiszesz umowę. Teoretycznie, bo w praktyce niestety nie zawsze jest tak kolorowo. Ja miałam to szczęście, że od razu, pierwszego dnia po wylądowaniu w Turcji, pieniądze były na moim koncie. Nie każdy też wie o tym, że stypendium dostaję się nie w formie miesięcznej wypłaty, tylko od razu przelewanych jest 90 procent kwoty. Resztę, czyli 10 procent dostaje się już po powrocie do Polski, gdy rozliczycie się ze wszystkich przedmiotów z koordynatorem.

* Jedynym z warunków wyjazdu na Erasmusa, jest posiadanie konta bankowego w Euro!

https://www.instagram.com/p/Bs6VBgFF4ux/?igshid=1gqlq1eltyngq

ODYSEUSZ

Konto na odyseusz.msz.gov.pl musi założyć każdy student, który wyjeżdża na Erasmusa. To taki obowiązek ze strony programu, który ma na celu rejestrację naszego wyjazdu na stronie MSZ. Po prostu, gdyby coś się stało w miejscu, do którego lecimy, MSZ będzie dzięki temu wiedział, kto był na miejscu.

Różnice programowe

Jeszcze się taki nie znalazł, co ich nie miał! Nie ma się co martwić, bo będzie dobrze. Przecież musi być. Jeśli jedziecie na Erasmusa, to musicie zdawać sobie sprawę z tego, że po powrocie będzie czekała na Was niemiła niespodzianka, którą będzie wykaz przedmiotów z różnic, które musicie zaliczyć.

Czy warto jechać na Erasmus+?

Oczywiście, że tak! Erasmus jest przygodą życia, którą można przeżyć tylko za młodu. Wiem to z autopsji, że wiele osób żałuje na „starość”, czyli po studiach, że nie wyjechało. Nie zakładajcie od razu najgorszego, że się nie dostaniecie, że nie będzie Was stać, że nie poradzicie sobie z angielskim. Można wygrać ze wszystkimi tymi przeciwnościami, naprawdę. Nie będę obiecywać, że da się wyżyć za stypendium, bo tak nie jest. Chyba, że będziecie gryźć ściany… Ale o Erasmusie wie się o wiele wcześniej i można podjąć się jakieś pracy dorywczej, choćby w wakacje, aby sobie dorobić na przygodę życia.

https://www.instagram.com/p/CKhgv5Thym1/

Nie wspomniałam o tym wcześniej, ale uczelnia nie pomoże Wam znaleźć mieszkania, czy lotów. Wszystko musicie załatwić sobie sami! Jest to prawdziwa szkoła życia, szukacie sami, płacicie sami. Piszę o tym, bo często ludzie myślą, że to UAM płacił mi za mieszkanie w Turcji. Nic bardziej mylnego, dostajesz te dwa tysiące euro, więcej lub mniej i musisz sobie za to poradzić. Tak samo, jak z doborem przedmiotów, a co najważniejsze, ze zdaniem ich w sesji.

Ja mogę życzyć Wam tylko powodzenia! Odważcie się, bo warto!

https://www.instagram.com/p/CKUeMn5lVE0/

ARTYKUŁY O ERASMUS+

Jeśli interesuje Was tematyka Erasmusa, poradniki oraz wywiady – na moim blogu znajdziecie wiele odpowiedzi na nurtujące Was pytania:

ERASMUS W TURCJI

W TURCJI CZY W PORTUGALII – WYWIAD

PROJEKTY ERASMUSA

[1] https://wnpid.amu.edu.pl/dla-studenta/program-erasmus