Oczywiście, że tak! Nigdy nie dajcie sobie wmówić, że to kraj muzułmański, w którym alkohol podaje się spod lady. Jednak ja mieszkając w Izmirze, piłam wyłącznie wodę, çay i świeże soki kupowane na Konaku. Dlaczego? Bo studentki Erasmusa nie było stać na picie w Turcji…

Wybierając się na studia do Turcji owszem, słyszałam, że alkohol jest tam drogi, ale nie spodziewałam się, że aż tak. Na miejscu okazało się, że najzwyklejsze piwo zaczyna się od 12 zł (w Polsce to samo kosztowało wówczas 4 zł), a wódka… 100 zł za pół litra. Mój Erasmus był więc suchy, co wyszło mi oczywiście na dobre.

Gdzie dostać alkohol w Turcji?

Skłamałabym, gdybym napisała, że nie próbowałam  niczego. Chodząc na imprezy do klubów, razem ze wstępem w cenie 20 zł, dostawaliśmy do wyboru drinka, shota lub piwo. Ja zawsze byłam na wygranej pozycji, bo koledzy muzułmanie nie mogli owych trunków nawet powąchać, więc oddawali je nam, Europejczykom.

Gdzie można więc kupić alkohol w Turcji? Teoretycznie wszędzie, praktycznie w sklepach, które posiadają koncesję. Dyskonty takie jak Bim, A101, czy Sok, nie posiadają w swojej ofercie ani alkoholu, ani tytoniu. Po alkohol trzeba wybrać się do pomarańczowego Migrosa, w którym znajdziemy dosłownie wszystko lub do niebieskich sklepików „Tekel”. Co ciekawe, kupując piwo w Teklu, dostaniemy je w czarnym worku…

Oczywiście restauracje, zarówno te z kuchnią turecką, jak i europejską serwuje alkohole różnej maści. Tureckie wieczory, to dźwięk odbijanych szklaneczek z Raki, najpopularniejszym tureckim trunkiem. Lokalsi zawsze wybierają Raki, które mieszkają w szklance z wodą. Gdy zamykam oczy, widzę główną ulicę na moim izmirskim osiedlu, która po zachodzie słońca zmieniała swoje oblicze. Stoły, które za dnia były schowane w lokalach, były rozkładane na deptaku, a w restauracjach biesiadowali mieszkańcy, którzy zajadali się rybami, popijając je białym drinkiem z Raki. Za każdym razem mówiąc Şerefe!

Po 22 alkoholu nie kupisz

Tureckie prawo zabrania sprzedaży alkoholu po godzinie 22, co niegdyś mnie ogromnie dziwiło, dziś jest już codziennością, bo w Polsce też mamy takie zasady. Zabawne są natomiast rozwiązania, bowiem strefy alkoholowe są odgradzane taśmami, a lodówki przy kasach zakrywane czarnymi workami. Ciekawostką jest fakt, że w Turcji podczas wyborczych niedziel również wprowadza się zakaz sprzedaży alkoholu, więc ku zdziwieniu turystów, wszystkie strefy były zagrodzone płotami. Ceny w 2024 nie wydają się już takie kosmiczne, jak w 2018, gdy studiowałam w Izmirze. Wszystko za sprawą inflacji, która sprawia, że dla nas Polaków, w Turcji jest coraz taniej. Wódka nadal kosztuje 100 złotych, ale można piwo Efez w przeliczeniu kosztuje już około 8 zł.

W barach i klubach wszystko można

Turyści popijający zimny Efez w barach na plażach wtopili się w panoramę tureckich kurortów. Choć w sklepach panuje prohibicja, bary i kluby serwują drinki bez żadnych ograniczeń. Ciekawostką jest jednak godzina „policyjna” na tureckich imprezach, bowiem z całym kraju, wraz z wybiciem pierwszej, w klubach robi się jasno, muzyka ucicha, a wszyscy imprezowicze opuszczają lokal, jak Kopciuszek w bajce.

Imprezy w Turcji? Weź all inclusive

Jeśli wybieracie się do Turcji z myślą o imprezowaniu, zastanówcie się nad opcją all inclusive, bo ceny w barach was przerażą (drinki w klubach zaczynają się od 50 zł). Mimo wysokich cen, które  mają na celu sprawienie, aby narodu nie było stać na alkohol, który w islamie jest przecież zakazany, młodzi Turcy uwielbiają siadać nad morzem i pijąc Efez, wpatrywać się w horyzont. W Izmirze bardzo popularne są takie miejscówki, jak Alsancak oraz Bostanlı, gdzie co wieczór zbierają się setki młodych ludzi, którzy razem jedzą, piją i grają zarówno w gry, jak i na instrumentach. Ten niesamowity klimat, to jeden z powodów, dla których Izmir nazywany jest tureckim Los Angeles.

**

Turcja to kraj kontrastów i za każdym razem powtarzam to, jak mantrę. To kraj, w którym na jednej ulicy muezzin recytuje Koran, a na drugiej turystki w kusych sukienkach biegną na imprezę. To plaże, na których muzułmanki w burkini leżą dwa metry od Niemek opalających się topless. To Alanya, Marmaris i Bodrum, których spokojne uliczki, które za dnia parują od upałów, nocą zamieniają się w jeden wielki klub, z którego dudni muzyka. To Turcja, kraj na styku kultur.

Tagi: , , ,